Ze sportową wizytą w Rumii [Orkan Rumia - Bałtyk II Gdynia]
W
pierwszej grupie gdańskiej klasy okręgowej po 22 kolejkach niekwestionowanym
liderem jest zespół Czarnych Pruszcz Gdański. Ubiegłoroczny spadkowicz z IV
ligi po roku banicji pewnie zmierza na wojewódzki poziom rozgrywkowy, mając
bezpieczną przewagę nad pozostałymi drużynami. Za jego plecami znajduje się
kilka klubów, które walczą o drugą pozycję w tabeli, która umożliwia start w
barażach o IV ligę. Wśród tych drużyn są m.in. Stoczniowiec Gdańsk, Osiczanka
Osice, Orlęta Reda czy Orkan Rumia. Ten ostatni w minioną sobotę podejmował na
własnym obiekcie przy ulicy Mickiewicza rezerwy Bałtyku Gdynia. W bardzo ważnym
dla nich spotkaniu, w ubiegłym tygodniu, ulegli Osiczance Osice 2-3. Chcieli
się więc szybko zrehabilitować i dobrze zaprezentować w następnym meczu.
Ich rywal – druga drużyna Bałtyku Gdynia, po wiosennym
falstarcie i trzech porażkach z rzędu, zanotowała serię trzech zwycięstw,
pokonując na swojej drodze GKS Sierakowice oraz rezerwy Cartusii Kartuzy i
Gryfa Wejherowo. Faworytem sobotniego starcia byli jednak gracze z Rumii,
którzy nie tylko byli gospodarzami, ale zajmowali wyższe miejsce w tabeli.
Mecz od początku dobrze ułożył się dla Orkanu Rumia, który
w 15 minucie spotkania wyszedł na prowadzenie. Zespołową akcję prawą stroną
boiska, pewnie wykończył Maksymilian Wałdowski. Na straconą bramkę szybko
odpowiedzieli goście, którzy parę minut później wyrównali, spokojnie
wykorzystując rzut karny za sprawą Michała Dmochowskiego. Kolejne minuty gry
przyniosły typową walkę w środku pola, w której delikatną przewagę mieli
zawodnicy Bałtyku. Żadnej z drużyn nie udało się jedna zdobyć bramki w
pierwszej odsłonie gry i obie drużyny schodziły do szatni przy wyniku 1-1.
Po przerwie niespodziewanie na prowadzenie wyszli goście.
Pięknym strzałem zza pola karnego popisał się Jakub Sochacki. Kiedy wydawało
się, że goście pójdą za ciosem i podwyższą prowadzenie, do głosu doszli
zawodnicy Orkanu. W przeciągu dwóch minut odwrócili losy spotkania, zdobywając
dwie bramki za sprawą Sebastiana Samulskiego i Jakuba Farbotki. Ze stanu 1-2 na
stadionie zrobiło się 3-2 dla gospodarzy. Młodzi gracze Bałtyku Gdynia nie
otrząsnęli się po tym i przed końcem spotkania stracili jeszcze jedną bramkę. Wynik
ustalił Kacper Kiełb. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Orkanu Rumia
4-2.
Dzięki temu zwycięstwu Orkan ma już 38 punktów i nadal
realną szansę na drugie miejsce w tabeli. W następnej kolejce czeka ich trudny
mecz z sąsiadem w tabeli – Sportingiem Leźno. Wygrana za tydzień może okazać
się bardzo ważna przed końcówką ligowej rywalizacji.
Dla rezerw Bałtyku sytuacja niewiele się zmienia. Nadal zajmują
miejsce w środkowej tabeli, skupiając się przede wszystkim na ogrywaniu młodych
zawodników w seniorskiej piłce. Raczej nie grozi im spadek, a czołówka tabeli
trochę już im odjechała.
O utrzymanie w tabeli zaczęli mocno walczyć za to gracze
Portowca Gdańsk. Ich forma w obecnej rudzie może zaskakiwać. Przez całą rundę
jesienną zdobyli zaledwie osiem punktów i zamykali ligową tabelę. Po sobotnim
pokonaniu swojego sąsiada w tabeli – Błyskawicy Redy Rekowo Dolne mają już 21
punktów, tracąc do nich już tylko jedno oczko. W tym roku zainkasowali już
trzynaście punktów i pomału wychodzą ze strefy spadkowej. Jeżeli utrzymają
swoją obecną dyspozycję to mają bardzo duże szanse, że w przyszłym sezonie
również zagrają w klasie okręgowej. Jak widać bardzo słaba dyspozycja jesienią,
nie przekreśla całego sezonu.
Do końca pozostało jeszcze dziesięć kolejek, więc na
przewidywanie jest jeszcze trochę za wcześnie. Ostatnia kolejka zaplanowana
jest w połowie czerwca i wtedy zobaczymy jak przedstawiać się będzie końcowa
tabela.
Komentarze
Prześlij komentarz