Ze sportową wizytą w Kartuzach [Cartusia Kartuzy - Gedania Gdańsk]
W obecnym sezonie nie najlepiej radzą sobie drużyny z naszego województwa w III lidze. Z pięciu klubów, aż dwa z nich znajdują się w strefie spadkowej. KP Starogard Gdański zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, z dorobkiem zaledwie trzynastu punktów zdobytych w 26 kolejkach. Zdołał wygrać jedynie dwa spotkania, tracąc od początku sezonu już 72 bramki. Niewiele lepiej radzi sobie pomorski beniaminek tej klasy rozgrywkowej – Wikęd Luzino, który okupuje przedostatnie miejsce w tabeli, mając na swoim koncie siedemnaście punktów.
Pozostałe
trzy drużyny spisują się niewiele lepiej. Stolem Gniewino z 28 punktami plasuje
się tuż nad strefą spadkową, nerwowo spoglądając na rywali z Solca Kujawskiego czy
nie zgarnęli w swoim meczu kompletu punktów. Po ubiegłorocznym dobrym sezonie,
słabo w obecnych rozgrywkach spisuje się Gedania Gdańsk. Posiada co prawda przewagę
nad strefą spadkową, jednak wiosną notuje fatalne wyniki z niechlubną passą
czterech porażek z rzędu w lidze, w tym dwóch z niżej notowanymi rywalami –
Flotą Świnoujście i Unią Solec Kujawski.
Najlepiej
spośród pomorskich ekip spisuje się Cartusia Kartuzy. Daleko jednak do
przesadnej euforii – zajmuje bowiem spokojne miejsce w środku tabeli.
W 27 serii gier, 27 kwietnia spotkały się dwa najlepiej sobie radzące w obecnym sezonie drużyny z naszego województwa. Cartusia Kartuzy w sobotnie południe podejmowała Gedanię Gdańsk.
Gdańszczanie
przyjechali na Kaszuby, aby przerwać swoją złą passę i zdobyć komplet punktów.
Na ich korzyść nie przemawiało jednak zbyt wiele. Po pierwsze, w rundzie
wiosennej zdobyli zaledwie cztery punkty w ośmiu spotkaniach, notując
wspomnianą wcześniej złą passę. Po drugie, grali na wyjeździe z zespołem, który
w rundzie jesiennej ich pokonał przed własną publicznością aż 4-0.
Cartusia, do tego spotkania wiosną
zdobyła jedenaście punktów m.in. pokonując Zawiszę Bydgoszcz 2-0. W poprzedniej
kolejce uległa jednak liderowi – Świtowi Skolwin (0-2).
Mecz
rozpoczął się lepiej dla gości, którzy w pierwszych minutach gry byli zespołem
lepszym. Po jednym z ataków gdańszczan piłka nawet zatrzymała się na
poprzeczce. Kilka minut później swoją przewagę udało im się zamienić na bramkę.
Po dośrodkowaniu piłkę w siatce umieścił Miłosz Manuszewski. Po tym ciosie do
gry zabrali się gospodarze, którzy zaczęli grać dokładniej i częściej
przenosili się na połowę przeciwnika. W 30 minucie gry ich ataki przyniosły
skutek, ponieważ jeden z graczy Gedanii sfaulował w polu karnym gracza Cartusii
i sędzia podyktował jedenastkę. Rzut karny z dużym spokojem wykorzystał kapitan
– Piotr Łysiak, wyrównując stan meczu. Długo nie trzeba było czekać na
odpowiedz gości. W 36 minucie gry ponownie wyszli na prowadzenie, również
zdobywając bramkę po strzale głową. Tym razem dośrodkowanie na gola zamienił
Bartosz Borkowski.
W pierwszej
połowie więcej bramek nie padło. Do przerwy zawodnicy Gedanii Gdańsk prowadzili
2-1, po dynamicznym i wyrównanym meczu.
Na drugą część
spotkania z różnymi założeniami wyszły oba zespoły. Gospodarze chcieli za
wszelką ceną odwrócić stan meczu i nie przegrać z niżej notowanym rywalem na
własnym obiekcie. Z kolei Gedania chciała ten rezultat dowieźć do końca
spotkania i cieszyć się z upragnionych po kilku tygodniach punktów. W efekcie
tego gdańszczanie ograniczali się do bronienia dostępu do własnego pola
karnego, dzięki czemu mecz stał się brzydki, a dominowały faule, sporo przerw w
grze i duże nerwy po jednej i drugiej stronie.
Sędzia w
drugiej odsłonie miał wiele pracy, posypały się żółte kartki, w szczególności
dla graczy z Gdańska. W 79 minucie gry doszło do dość ciekawej sytuacji. Mający
już na swoim koncie żółtą kartkę Szymon Dowigiałło, ociągając się ze
wznowieniem gry dostał drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i musiał opuścić
boisko. Ostatnie minuty to już głównie napór Cartusii Kartuzy, którzy jednak
tego dnia nie zdołali pokonać Mateusza Macholi i wywalczyć choćby remis w tym
spotkaniu.
Gedania
Gdańsk wszystkimi możliwymi siłami zdołała wywalczyć trzy punkty z ciężkiego
terenu. Nie przyszło im to łatwo, musieli w ostatnich minutach desperacko
odpierać ataki gospodarzy i przez ostatni kwadrans meczu nie wychodzili
właściwie z własnej połowy. Cel jednak uświęcił środki i zdobyte punkty były w
tym meczu najważniejsze. Klub z Gdańska może trochę odetchnąć, ponieważ
sytuacja w tabeli zaczęła się robić coraz trudniejsza. W następnej kolejce
czeka ich mecz z rezerwami Pogoni, w którym nie będą faworytem. Kompletu
punktów będą pewnie upatrywać za dwie kolejki, kiedy zagrają z ostatnim w
tabeli KP Starogard Gdański. Wygrana w Starogardzie może dać im spokojną
końcówkę sezonu i czas, na poprawę swojej gry. Cartusia z kolei w przyszłym
tygodniu zagra z Notecią Czarnków, w którym pewnie będą chcieli się
zrehabilitować po porażce z Gedanią.
Komentarze
Prześlij komentarz