Ze sportową wizytą w Bojanie [Dragon Bojano - Legia Warszawa]

 

            W lutym nie jest jeszcze czas, aby zawodnicy zaczęli walkę o ligowe punkty na zielonych murawach, ale za to swoje rozgrywki mają gracze, którzy w piłkę nożną grają na hali. W ubiegły weekend wybrałem się więc na mecz futsalu, a do tego nadarzyła się spora okazja, ponieważ 4 lutego do Bojana przyjechała Legia Warszawa. Mecz rozgrywany był w ramach 1/16 finału Pucharu Polski, ponieważ oba kluby w obecnym sezonie nie występują na tym samym szczeblu rozgrywkowym. LZS Dragon Bojano gra w I lidze północnej (drugi poziom), z kolei Legia występuje na najwyższym poziomie futsalu w Polsce (Ekstraklasa).

            Sytuacja Dragonu w lidze nie jest najlepsza. Zajmują obecnie dziesiąte miejsce w tabeli, wyprzedzając zaledwie dwie ekipy. W trzynastu dotychczasowych spotkaniach zainkasowali jedynie czternaście punktów. Warto wspomnieć, że w tej lidze są jeszcze trzy inne drużyny z naszego województwa – Red Devils Chojnice, LSSS Lębork oraz AZS UG Gdańsk. Na tle tych drużyn to właśnie Dragon wypada najsłabiej, okupując dolne rejony tabeli.



            Drużyna Smoków (tak nazywana przez kibiców zespołu z Bojana) do potyczki z Legią Warszawa rozegrała w ramach tej edycji PP jedno spotkanie. W 1/32 wysoko pokonali CHFT Chełmżę 12-4. Ich niedzielny rywal również musiał przejść jednego przeciwnika – wygrali z  Cosntract II Lubawą 9-5. W lidze zaś drużynie ze stolicy idzie tak sobie. Zajmują miejsce w środku tabeli z dorobkiem 27 punktów, mając niemal pewne utrzymanie, lecz bez większych szans na walkę o podium.

            Rywalizacja obu drużyn zapowiadała się więc niezwykle interesująco. Do Bojana przyjechała mocna drużyna, by powalczyć o awans do kolejnej rundy. Organizatorzy spotkania zadbali o odpowiednią promocję tego spotkania, zamieszczając dużo wcześniej informację o tym pojedynku na swoich mediach społecznościowych. Atrakcyjny rywal w tej rundzie PP, jak można było się spodziewać, przyciągnął na halę przy ulicy Wybickiego wielu kibiców. Można było tego się spodziewać -  niedzielne późne popołudnie oraz klub, którego nazwy nie trzeba nikomu przedstawiać.



            Pojedynek od pierwszej minuty rozgrywał się pod dyktando gości, którzy przyjechali w mocno światowym składzie (zaledwie trzech Polaków w zespole). Andre Luiz, Rui Pinto czy Ignacio Casillas - są to nazwiska, po których kibice mogli się spodziewać braku problemów z przyjęciem piłki czy grą kombinacyjną.



            Widać było wyraźnie, że Dragon Bojano występuję ligę niżej, niż ich niedzielny rywal. Pierwsza połowa zakończyła się pewnym prowadzeniem Legii 3-0. Wynik mógłby być nawet wyższy, jednak gospodarzy uratował słupek i poprzeczka. Jeżeli w pierwszej połowie Dragon postawił się wyżej notowanemu rywalowi, to tego nie można powiedzieć o drugiej części spotkania. Po przerwie legioniści bardzo szybko strzelili dwie bramki i prowadzili już pięcioma trafieniami. Potem dołożyli kolejne trzy i na tablicy widniał bardzo niekorzystny dla gospodarzy wynik (0-8).



            Wielu kibicom zebranym na tym spotkaniu, zawodnicy Dragonu dali jednak odrobinę radości. Ale czekać na nią trzeba było aż do 31 sekundy przed końcem meczu. Bramkę honorową dla gospodarzy zdobył Karim Madani, ustalając wynik spotkania na 1-8.



            Nikt tego dnia specjalnie się nie smucił z takiego rezultatu, chociaż wymiar porażki mógłby być odrobinę mniejszy. Żeby Dragon mógł sprawić dużą niespodziankę,  to musiałby spiąć się na wyżyny swoich umiejętności i pewnie do tego liczyć na odrobinę szczęścia. Tak się jednak tego dnia nie stało i do następnej rundy przeszła Legia Warszawa. Przeciwnikom należy życzyć powodzenia, a Dragonowi pozostaje skupić się na lidze, w której zostało mu jeszcze dziewięć spotkań do zakończenia sezonu.


LZS Dragon Bojano  - Legia Warszawa 1-8

7:00 Luiz De Lima Silva Andre

12:34 Michał Klaus

18:21 Michał Klaus

25:18 Maia Monterio Sergio Emanuel

25:32 Michał Klaus

34:17 Pinto Rui Carlos

35:12 Loureiro Chuva Nuno Andre

39:14 Mariusz Milewski

39:29 Karim Madani


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiedyś to było. Trzecia liga w Chwaszczynie

Przegląd pomorskich trzecioligowców

Stan gdańskiej piłki