Ze sportową wizytą w Kartuzach [Cartusia II Kartuzy - Sporting Leźno]

 

           W niedzielne południe, dokładnie o godzinie 12;00, wybrałem się do Kartuz, gdzie zaplanowano ostatnie spotkanie 6 kolejki klasy okręgowej w pierwszej grupie gdańskiej. Miejscowe rezerwy Cartusii Kartuzy podejmowały Sporting Leźno.



            Gospodarze zdobyli dotychczas sześć punktów, na które złożyły się dwa zwycięstwa – z Orłem Trąbki Wielkie oraz Portowcem Gdańsk, odpowiednio w 2 i 3 kolejce. Następne dwie serie gier przyniosły drużynie z Kartuz dwie porażki, więc drużyna przystępowała do spotkania w nie najlepszych nastrojach, do tego chcąc uniknąć trzeciej przegranej z rzędu.

           Ich niedzielny rywal – Sporting Leźno to drużyna, która w zeszłym sezonie zajęła drugie miejsce w II grupie gdańskiej A klasy i awansowała do klasy okręgowej. Beniaminek ligi przed tym spotkaniem miał również sześć punktów, na co złożyła się jedna wygrana i aż trzy remisy.

          Sytuacja w tabeli obu drużyn przed tym spotkaniem była podobna –z dorobkiem sześciu punktów były sąsiadami w ligowej stawce.



          Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia gości. Już w drugiej minucie spotkania mogli wyjść na prowadzenie, jednak bardzo dobrej okazji nie zdołali zamienić na bramkę. Prowadzenie w spotkaniu objęli chwilę później, gdy bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego zdobył Jan Burek. Podobnie jak kibice, zaskoczeni również byli obrońcy i bramkarz, którzy nie sądzili, że goście zdobędą gola akurat w ten sposób.  

      Gospodarze po straconej bramce trochę się otrząsnęli i zaczęli być stroną dominującą w tym meczu. W pierwszej odsłonie spotkania stworzyli sobie kilka okazji do wyrównania, jednak piłka nie znalazła drogi do bramki. Znaczna w tym zasługa bramkarza gości, który w kilku akcjach popisał się skutecznymi interwencjami.



        Do przerwy rezerwy Cartusii przegrywały z beniaminkiem z Leźna. Gra obu zespołów jednak była wyrównana i tylko jedna sytuacja z początku spotkania zadecydowała o rezultacie na półmetku spotkania.



      Druga połowa rozpoczęła się, dla odmiany, od mocnego uderzenia gospodarzy. Już w pierwszej akcji po rozpoczęciu drugiej części gry zdobyli bramkę wyrównującą. Strzelcem bramki został Nikodem Bucior, który płaskim strzałem przy słupku zdołał pokonać bramkarza Sportingu Leźno.



        Kolejne minuty przyniosły ataki obu drużyn. Spotkanie się wyrównało i zarówno Cartusia, jak i Sporting miały swoje okazje do zdobycia gola. Dobrze tego dnia dysponowani byli bramkarze, którzy do końca spotkania nie dali się pokonać. Mimo licznych szans i niezłych sytuacji podbramkowych wynik nie uległ zmianie.

      Mecz zakończył się remisem 1-1. Z przebiegu spotkania można określić to jako wynik sprawiedliwy. Obu drużynom pozostaje dopisać jeden punkt i walczyć w kolejnych spotkaniach o ligowe punkty.



            W następnej kolejce rezerwy Cartusii czeka mecz z Sokołem Bożepole Wielkie. Sporting Leźno będzie podejmował na własnym boisku rezerwy Gryfa Wejherowo. Czeka więc ich walka z zespołami, które podobnie rozpoczęły ligowy sezon, zajmując miejsca w dolnej części tabeli.

          Po sześciu kolejkach pomału kształtuje się sytuacja w lidze. Bezsprzecznie najlepiej wystartowali Czarni Pruszcz Gdański, którzy mają komplet punktów i już mają bezpieczną przewagę kilku punktów nad kolejnymi zespołami. Na dole tabeli jest m.in. inny beniaminek – Portowiec Gdańsk, który w pierwszych kolejkach zdobył zaledwie jeden punkt i czekać go pewnie będzie trudny sezon i walka o utrzymanie.

            Nie ma co jednak przekreślać szans żadnego z zespołów. Sezon niedawno się rozpoczął i przed nami jeszcze bardzo dużo kolejek do rozegrania, w których sytuacja klubów może ulec zmianie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kiedyś to było. Trzecia liga w Chwaszczynie

Przegląd pomorskich trzecioligowców

Stan gdańskiej piłki